Gentaro powraca
W twojej pamięci, jedyne co zostało to ból całego ciała i ciemność, jaka cię ogarnęła wraz z uczuciem szarpnięcia. Potem tylko jazgotliwy pisk w głowie i zamglone wspomnienia o drodze i spalonych budynkach. Gdy się obudziłeś, pierwszym co zobaczyłeś była całkiem przyzwoitej jakości pierzyna, która pokrywała twoje obolałe ciało. Gdy przez chwilę leżałeś i zastanawiałeś się, skąd tutaj cię przywiało i w jaki sposób, w twojej głowie zabrzmiał głos poczciwego, staruszka
-
O, wreszcie się obudziłeś. Masz przygotowane ubrania i picie na szafce po swojej lewej stronie. Ubierz się, napij jeżeli chcesz i pogadamy o tym skąd się tutaj wziąłeśZnałeś ten głos, był to smok...dziadek... wszystko jedno. Był to ktoś, kogo poznałeś parę dni wcześnie. Jednak, wiadomo, jak to każda osoba pojawiająca się z brzucha i strzelająca ogniem, miał on wiele do wytłumaczenia
Gdy byłeś już uszykowany, dziadek, nie czekając na pozwolenie od razu zaczął mówić swoim poczciwym tonem, pełnym zrozumienia
-
Widzisz... pomimo mojej pomocy, niemało oberwałeś. Skorzystałem więc z faktu iż byłes jeszcze półprzytomny i...bogu ducha wiedzieć jak, udało mi się Cię tu dotargać...teraz czekam na twoje pytaniaGdybyś teraz wszedł do swojej podświadomości, zauważyłbyś że dziadek rozłożył się wygodnie na swoim wyimaginowanym leżaku i rozluźnił się, czekając na potok niepewności, który miał nie lada wypłynąć z twoich ust.